Jarosław Wałęsa nie kryje swoich obaw przed operacją córeczki. Serce dziecka będzie trzeba zatrzymać, a później uruchomić. Wałęsa wyjaśnia, że martwi się, ponieważ to bardzo skomplikowana operacja, ale lekarze z Centrum Zdrowia Dziecka uspokajają go, ponieważ mają duże doświadczenie w zabiegach tego typu.
Teraz pozostaje tylko liczyć na to, aby Lea się nie rozchorowała, bo wtedy będzie trzeba przełożyć operację. Modlę się o to małe biedne ciałko mojej córeczki – mówi w rozmowie z "Super Expressem" Jarosław Wałęsa.
Syn Lecha Wałęsy dodaje, że nie może spać z powodu koszmarów. Ma jednak nadzieję, że wszystko dobrze się skończy, a jego córeczka będzie żyć pełnią życia.
Mam same koszmary, że coś się może wydarzyć złego... Myślę o tym, ale liczę, że będzie dobrze - mówi europoseł.
Jarosław Wałęsa opisuje także, w jaki sposób będzie przebiegać operacja. Będzie przeprowadzona na otwartym sercu i ma trwać od 20 do 40 minut. Przez dwie doby rodzice nie będą mogli zbliżać się do córki.
Chodzi o uśpienie, podłączenie do zewnętrznego obiegu krwi a sama operacja potrwa od 20 do 40 minut. Później wybudzanie i powrót do rzeczywistości. Ale po operacji przez dwie doby nie będziemy mogli się zbliżać do naszej córeczki. Takie są procedury. Liczymy na to, że Lea po operacji będzie żyć pełnią życia. Jestem dobrej myśli i wierzę, że wszystko się dobrze skończy - wyznaje Wałęsa.
Lea jest drugim dzieckiem Jarosława Wałęsy. Przyszła na świat w połowie 2018 r. Po raz pierwszy Jarosław Wałęsa został ojcem w 2013 r. Wtedy urodził mu się syn Wiktor.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.