Możesz obejrzeć jakiś film. Sugeruję „Córki dancingu”- są już na dvd. Warto zobaczyć film, o którym zachwycone media zagraniczne piszą w kontekście odświeżającego niemal arcydzieła, filmu tak wyluzowanego, że aż szok, że powstał w tak szalonym kraju jak Polska, a który w owej Polsce wzbudził mniej niż nikłe zainteresowanie. Bo my kochamy się różnić, niekoniecznie pięknie od reszty świata. Podobno kocha go tylko/ aż 1% Polaków, a reszta go kompletnie nie rozumie i ucieka na myśl o tym filmie z krzykiem, bo ani nie piją tam herbaty, ani nie rozmawiają przy stole, o dywagacjach o losie i Bogu nie wspomnę. Nie ukrywam, jestem w tym zacnym JEDNYM procencie i uważam, że „Córki dancingu” to rzecz na granicy niemal filmowego geniuszu, dowód na twórczą wolność i brak zahamowań oraz na to, że mamy w Polsce autentyczne i rzucające na kolana cuda nie tylko po niektórych kościołach ale i na salach kinowych. Lata komuny w kinie dawno nie były tak… sexy a syreny tak zmysłowo mięsożerne.
W „Córkach dancingu” gra obłędna Kinga Preis. I ta sama Preis śpiewa i rozkochuje w sobie, bo miłość i emocje to nie wiek a stan umysłu, młodego i super przystojnego chłopaka w filmie „Wszystko gra”, który to film można zobaczyć na pokazach przedpremierowych. Posłuchać, jak niemal gangsta trio młodych i świetnych dziewczyn brawurowo wyśpiewuje na ulicach stolicy „Warszawę”, jak brzmi zmysłowo na jednym z mostów „Bossa nova do poduszki” i jak na nowo może wybrzmieć „Ale w koło jest wesoło” to według mnie czysta filmowa i muzyczna rozkosz. Poza tym w debiutanckim filmie Agnieszki Glińskiej ubrani a nie przebrani w szmaty z centrum handlowego bohaterowie mieszkają we wnętrzach, które pełne są gazet oraz książek, czytają „Kapitał” Piketty’ego, mówią nareszcie normalnym językiem, jest się z kim utożsamiać, choć to podobno musical. Dla mnie to mega feministyczny, antysystemowy film, który pokazuje jak żaden ostatnio film w Polsce siłę fajnych kobiet i wspólnoty.
Możesz poczytać. Pewnie właśnie rozliczyłeś PIT, więc masz myśli samobójcze, ewentualnie sam chcesz kogoś zamordować albo wyjechać do lasu i nie wrócić, chyba, że jesteś leśnikiem z Białowieży albo hodowcą koni arabskich. Nie rób tego. Poczytaj. Pewnie masz kredyt, płacisz zyliard jakiś idiotycznych składek nie wiadomo na co i po co, ubezpieczeń tylko po to, by dowiedzieć się że na starość i tak będziesz wtryniał szczaw, a do tego, chcą cię obciążyć kolejnym podatkiem na TVP. Harujesz i niewiele z tego masz. Znasz to? Paweł Reszka napisał więc „Chciwość. Jak nas oszukują wielkie firmy”. Dramatyczna i fascynująca to lektura, ukazująca się w doskonałym momencie i która pokazuje, że za przeproszeniem, banki i instytucje ubezpieczeniowe oraz państwo dymają nas od lat równo i mało tego - cały czas im owego dymania mało bo liczy się martwy excel a nie żywy człowiek. Po przeczytaniu tej książki zaczniesz, jak na przykład zrobiłam to ja, kombinować, na czym zaoszczędzić, żeby nie dawać kasy do kieszeni zwykłym złodziejom ubranym w eleganckie garnitury, będące równowartością moich miesięcznych zarobków. Na majówkę jak znalazł.
Jeśli nie chcesz się dołować, poczytaj coś, co cię rozbawi. Wejdź na portale plotkarskie, bo kiedy zestawisz swój jakże nędzny żywot z dylematami celebów, twoje życie wyda ci się nagle opowieścią z różowej serii o lalkach Barbie. Bo jak tu nie współczuć Dawidowi Wolińskiemu, który czuje się grubo w białych spodniach? Jak nie zamyślić się nad losem Anny Muchy, która zatrzasnęła kluczyki w samochodzie pewnej firmy z charakterystycznym logo? Jak nie pochylić się nad losem bezrobotnej Hanny Lis, która ma dylemat, co wybrać: program w telewizji czy pracę w Rosji? Jak nie cieszyć się ze szczęścia Weroniki Rosati, która właśnie zamieszkała z nowym chłopakiem ortopedą i ma rehabilitację nogi, o której mówiła cała Polska? Jak nie współczuć Agnieszce Szulim, która tak poświęca się dla kariery, że nie ma czasu aby przygotować ślub, który ma przebić ten Rozenek, Kate Middleton i Księżnej Grace? Jak nie zamyślić się nad karierą Anny Popek, której jeśli do tej pory nie znałeś i może nie chciałeś znać, to i tak poznasz, bo będziesz chciał wiedzieć, na co bulisz 15 zeta miesięcznie? No i na koniec jak nie kibicować/ współczuć Rafałowi Jonkiszowi, który wkuwa angielski, obowiązkowo bez koszulki i w łóżku?
I na koniec ważna rzecz. Kup flagę. Serio. Podobno są kolejki w sklepach z flagami, bo w tak ciekawych politycznie czasach, kiedy sąsiad doniesie na sąsiada, że ten flagi nie wywiesił i nie zachował się wystarczająco patriotycznie, lepiej być przygotowanym. Mój sąsiad powiedział mi, niosąc aż dwie, pokaźnych rozmiarów flagi: Licho nie śpi, pani Karolinko, zawsze się potem taki kawałek materiału na coś przyda.
Dobrej Majówki!
Karolina Korwin Piotrowska specjalnie dla o2.pl
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.