W trakcie jednego z ostatnich wywiadów kompletnie zszokował. - Niedawno chcieli mnie w Katarze. Nie wierzysz? No to zobacz SMS-y. Nawet nie mieli mi robić żadnych testów. Nic tylko lecieć i zarabiać pieniądze. To co w takim razie robię w Ciechanowie? To dlatego, by być blisko dzieci. Żona z córkami mieszka w Warszawie - powiedział Dawid Janczyk podczas rozmowy z "Gazetą Wyborczą".
Miłość do rodziny okazała się istotniejsza i wygrała z możliwością dobrego zarobku. - Starsza córka ma jedną zabawkę: piłkę. Czy ma idola? Tak, tatę. W maju będzie miała komunię. Jakbym wyjechał do tego Kataru i ominął taki ważny dla niej dzień, to chyba bym sobie nie darował, że znowu spieprzyłem - podkreślił piłkarz.
W Katarze Janczyk na pewno miałby lepiej niż w MKS-ie Ciechanów. Ten zespół występuje w klasie okręgowej gr. Ciechanów-Ostrołęka. Były reprezentant Polski nie może więc liczyć na wielkie zarobki czy treningi w wyśmienitych warunkach, co miałby zapewnione, gdyby tylko przyjął zagraniczną ofertę.
Zobacz także: Koronawirus. Dziennikarze w Anglii w szoku po decyzji Liverpoolu. "Wizerunkowo jest to szkoda nie do nadrobienia"
Dawid Janczyk próbuje wrócić na dobre tory
Mimo lukratywnej oferty z Kataru, Dawid Janczyk zdecydował się zostać w Polsce, by móc spędzać czas z rodziną. Piłkarz chce wyjść na prostą po tym, jak wpadł w tarapaty związane z chorobą alkoholową. Opowiada o niej chociażby w swojej książce "Moja spowiedź".
Zapowiadał się fenomenalnie. Janczyk ma na swoim koncie występy w reprezentacji Polski - zarówno na poziomie młodzieżowym, jak i seniorskim. Ponadto bronił barw takich ekip jak między innymi Piast Gliwice, Legia Warszawa, CSKA Moskwa, KSC Lokeren czy Korona Kielce. Był wielką nadzieją polskiego futbolu, ale jego kariera nie potoczyła się tak, jakby wiele osób tego oczekiwało. Na przeszkodzie stanął między innymi alkohol.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.