Tragiczny wypadek miał miejsce w czwartek 5 grudnia. Mężczyźni przeprowadzali próbny lot serwisowy helikopterem Black Hawk.
Około godziny 14 maszyna straciła kontakt z wieżą kontroli ruchu lotniczego. Kontrolerzy nie zlekceważyli niepokojących sygnałów. Jak później ustalono w ramach śledztwa, natychmiast wydano komunikat MAYDAY, dotyczący sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia.
Śmigłowiec runął 25 kilometrów na południowy zachód od St. Cloud w stanie Minnesota. Maszyna zaplątała się w gałęzie jednego z drzew na miejscowej farmie.
Na razie nie wiadomo, jakie były dokładne przyczyny katastrofy. CNN potwierdza, że zostanie przeprowadzone oficjalne śledztwo. Do tego zadania został wyznaczony ekspert z US Army Aviation Center w Fort Rucker.
Na razie nie podano tożsamości zmarłych do wiadomości publicznej. Śledczy zamierzają zachować ją w tajemnicy, dopóki nie uda im się dotrzeć do rodzin wszystkich pasażerów śmigłowca Black Hawk.
Tim Walz, gubernator stanu Minnesota, skomentował tragedię w oficjalnym oświadczeniu. Wziął udział w specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej, podczas której złożył kondolencje bliskim ofiar i wyraził gotowość, by udzielić im wsparcia w tych trudnych chwilach. Aby jak najszybciej pojawić się w St. Cloud, odwołał zaplanowaną wcześniej ceremonię zapalania światełek na świątecznej choince.
Zapłacili najwyższą cenę za służbę Minnesocie i Stanom Zjednoczonym Ameryki. Nadchodzące dni będą mroczne i trudne. Stan Minnesota jest gotowy pomóc rodzinom naszych poległych bohaterów - mówił gubernator.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.