Przedstawiciel rządu nie wskazał konkretnej odpowiedzi na pytanie, czy uczniowie będą pisać egzaminy maturalne i ósmoklasisty w maseczkach. Dał jednak nadzieję, że po tym, jak zasiądą w ławkach, będą mogli odkryć twarze.
Uczniowie, idąc do szkoły na egzamin czy też wchodząc do szkoły i sali, w której będzie się odbywał egzamin, raczej powinni nosić maseczki zgodnie z zaleceniami. Być może jednak w samej sali, kiedy już usiądą w ławkach, kiedy będą między nimi dwa metry odległości, to wtedy chyba maseczki na twarzy nie będą już musieli mieć - powiedział Dariusz Piontkowski podczas rozmowy z "Gazetą Polską Codzienną".
Zobacz także: Koronawirus w Polsce. Co z paleniem i całowaniem?
Maturzyści dyskutowali na temat maseczek na egzaminach między innymi za pośrednictwem Twittera. Byli tacy, którzy sygnalizowali, że zakrywanie twarzy doprowadza do problemów z oddychaniem, a inni skarżyli się, że przez maseczki parują im okulary.
Czytaj także:
- Kiedy matura? Kiedy egzamin ósmoklasisty? Rząd podał dokładny harmonogram
- Kiedy uczniowie wrócą do szkół? Kiedy koniec e-lekcji? Są nowe ustalenia
Maseczki obowiązkowe po powrocie do szkół?
Minister edukacji narodowej nie rozwiał wątpliwości dotyczących tego, czy po powrocie do szkół uczniowie będą nosić maseczki. Odesłał jedynie do ministra zdrowia i głównego inspektora sanitarnego, bo to właśnie oni mają wydawać wytyczne.
Słowa Piontkowskiego dotyczące matur sugerują, że jeżeli jeszcze w tym roku szkolnym uczniowie wróciliby do szkół, to maseczki prawdopodobnie byłyby konieczne. Być może pojawiłaby się możliwość ich zdejmowania w sali, po zajęciu miejsc. Oczywiście wyłącznie wówczas, gdy zachowany byłby odpowiedni dystans.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.