Znacie ten typ kierowców, którzy podróżując drogim autem są przekonani, że wszystko im wolno? A jeśli nie wszystko, to na pewno więcej niż zwykłym użytkownikom dróg. Zajmowanie miejsc dla inwalidów, parkowanie gdzie popadnie i... śmiecenie, ot choćby niedopałkami papierosów wyrzucanymi przez okno.
Nie, nie chcemy mówić, że każdy kierowca porsche tak ma. Ale właśnie w taki stereotyp wpisał się Manoj Karpal, właściciel kilku luksusowych aut z brytyjskiej mieściny Coalville, z hrabstwa Leicestershire.
Na 42-latka nałożono mandat w wysokości 90 funtów (ok. 430 zł), gdy na miejskim monitoringu zauważono, że z jego auta wyrzucono niedopałek papierosa - informuje brytyjski dziennik MetroMetro. Biznesmen jednak odmówił jego przyjęcia. Początkowo wprawdzie przyznał się do śmiecenia, ale potem postanowił wykręcać się od odpowiedzialności twierdząc, że nie pamięta kto tak naprawdę prowadził auto.
Ta strategia, koniec końców, nie opłaciła mu się. Urzędnicy postanowili być dla niego srodzy.
- Kierowcy wyrzucający niedopałki nie tylko niszczą środowisko, ale też aktywnie występują przeciwko wszystkim tym, którzy chcieliby choćby wybrać się na przechadzkę po niezaśmieconej okolicy - pouczał radny Andrew Woodman.
Mężczyznę ostatecznie uznano winnym, jednak zamiast oprócz 90-funtowego mandatu obciążono go również grzywną i kosztem postępowanie, co w sumie dało kwotę ponad 1,6 tys. funtów (prawie 7,7 tys. zł). Całkiem sporo, jak za jeden niedopałek.
Kara ta nie zawiera jeszcze pierwotnego mandatu, na którego zapłacenie mężczyzna ma teraz 10 dni. W przeciwnym razie kwota ta wzrośnie z 90 do 150 funtów.
Morał z tej historii jest prosty: nie śmiećcie! Nawet jeśli jedziecie porsche.
Przeczytaj też:
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.