Egzekucje wykonywano na ważnych działaczach partii komunistycznej. Jednak ginęli nie tylko oni. Zgładzono także dyplomatów, członków rządu, a nawet artystów, którzy narazili się Kim Dzong Unowi.
Od 2011 roku, od momentu przejęcia władzy, dyktator zabił 76 takich osób. Trzech czekających na wykonanie kary śmierci popełniło samobójstwo - informuje Centrum Studiów Strategicznych nad Koreą Północną w Seulu.
Raport opracowano na podstawie relacji 20 uciekinierów z Północy. Wszyscy byli wysokimi rangą urzędnikami komunistycznego reżimu. W dokumencie podano 76 nazwisk ofiar Kim Dzong Una - informuje Nikkei Asian Review.
Tracili życie za bardzo różne przewinienia. Wiele kar śmierci wykonano po oskarżeniach o korupcję i sprzeniewierzanie państwowych pieniędzy. Kim Dzong Un potrafił zabijać nawet za oglądanie południowokoreańskiej telewizji.
Nie oszczędzał własnej rodziny. W 2013 roku nakazał zgładzić swojego wuja. Z kolei północnokoreański minister obrony został zabity za drzemkę podczas wiecu partyjnego w 2015 roku. Znawcy sytuacji twierdzą, że Kim Dzong Un eliminuje wewnętrznych wrogów, by utrzymywać się u władzy.
Nowy raport pojawił się na tydzień przed szczytem w Hanoi. 27 i 28 lutego w Wietnamie prezydent USA Donald Trump spotka się drugi raz z przywódcą Korei Północnej. Poprzednio rozmawiali ze sobą w 2018 roku w Singapurze.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.