Prawda wciąż nie jest znana. Thae Yong-ho, były dyplomata z Korei Północnej, który uciekł z kraju, a w tym miesiącu został wybrany do parlamentu w Korei Południowej, twierdzi, że jeśli Kim Dzong Un żyje, to musi mieć jakieś problemy zdrowotne. Właśnie one miały mu uniemożliwić uczestnictwo w obchodach "Dnia Słońca" 15 kwietnia. Tego dnia cała Korea Północna świętuję urodziny Kim Ir Sena, twórcy reżimu.
Zobacz też: Kim Dzong Un zniknął. Panika w Korei Północnej
Kim Dzong Un jest nie tylko liderem Korei Północnej, ale też wnukiem Kim Ir Sena. Dla ludzi z Korei Północnej to naprawdę nienormalne [że nie uczestniczył w obchodach – przyp. red.]. Nie jestem pewien, czy rzeczywiście miał jakąś operację, ale pewne jest jedno – nie jest on teraz w stanie chodzić lub stać – powiedział Thae Yong-ho w rozmowie z CNN.
Zobacz też: Gdzie jest Kim Dzong Un? Spekulacje o stanie zdrowia dyktatora
Polityk nie ma jednak na to żadnych dowodów. Podkreśla, że wszystkie informacje, które krążą na temat "Najwyższego Przywódcy", to tylko plotki. Korea Północna w żaden sposób się do nich nie ustosunkowała.
Jedyni ludzie, którzy mogą potwierdzić jego stan zdrowia, to jego żona, siostra lub bliscy współpracownicy. Nie sądzę, aby którakolwiek z plotek na temat operacji bądź miejsca jego pobytu była oparta na faktach – oznajmił Thae Yong-ho.
Kim Dzong Un nie żyje? Sprzeczne informacje
Kim Dzong Un miał niedawno przejść operację serca. Według nieoficjalnych informacji zabieg zakończył się niepowodzeniem i w efekcie dyktator "zamienił się w warzywo". Inne źródła dementują te doniesienia. Korea Południowa twierdzi, że posiada dane wywiadowcze, które mówią, że lider KRLD żyje i ma się dobrze.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.