Południowokoreańska agencja Yonhap donosi o "bardzo prawdopodobnym teście broni atomowej" na terytorium północnego sąsiada. Dowodem ma być "wywołane przez człowieka" trzęsienie ziemi o sile 5,1 stopnia w skali Richtera. Tak oceniają je amerykańscy sejsmolodzy. Ich koledzy z Chin piszą o 4,9.
*W północnokoreańskiej telewizji pojawiły się pierwsze zdjęcia, najprawdopodobniej, atomowego grzyba. *Tamtejsze media z dumą ogłosiły udany test "miniaturowej bomby wodorowej". Użycie słowa "miniaturowa" ma znaczenie, bo Kim chwali się potężniejszą bronią, która wywowłałaby silniejsze większe wstrząsy niż właśnie odnotowano.
To wydarzenie, które wstrząśnie światem - poinformowała prowadząca serwis informacyjny dodając, że test przeprowadzono z "pomocą wrodzonej mądrości, technologii i wysiłku" koreańskiego ludu.
Eksplozja miała miejsce dwa dni przed 33. urodzinami Kim Dzong Una. "Próbę nuklearną Korei Północnej" ostro potępił już premier Japonii. Biały Dom oficjalnie nie potwierdza, że chodzi o bombę wodorową. Nieoficjalnie, prowadzone są już testy mające potwierdzić typ urządzenia atomowego, które eksplodowało.
Tymczasem o wybuchu bomby H donoszą już chińskie media i rezydujący tam zagraniczni korespondenci. M.in. szef chińskiego biura Polskiego Radia.
*Chińska telewizja państwowa wprost pisze o eksplozji bomby wodorowej. *CCTV pokazała ewakuację uczniów ze szkół w Yanji, miasta leżącego najbliżej granicy z Koreą Północną.
Wywiad Korei Płd już w październiku informował o zwiększonej aktywności w rejonie ośrodka badań jądrowych Punggye-ri. W grudniu Kim Dzong Un pochwalił się, że ma bombę wodorową w swoim atomowym arsenale. Eksperci szybko uznali, że to mocna przesada, bo do jej produkcji wymagana jest technologia będąca poza zasięgiem dyktatury.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.