Gdyby nie chłopiec, mogłoby dojść do tragicznego wypadku. Groźne zdarzenie nastąpiło podczas drogi powrotnej z górskiego wierzchołka Ben Cruachan (1126 m). Jak twierdzą służby ratunkowe, wracająca wieczorową porą do domu rodzina znalazła się na bardzo stromym terenie.
To był wspaniały wysiłek wszystkich członków zespołów Oban MRT i Rescue 199, którzy poradzili sobie na stromym gruncie w ciemności. Trudno było się tam dostać, sytuacja była też trudna z medycznego punktu widzenia i stanowiła wyzwanie dla helikoptera – informują ratownicy z Oban Mountain Rescue.
Kobieta przeżyła dzięki swojemu synowi. Aby uratować swoją mamę, 10-letni chłopiec pokonał niemal 100-metrowy wąwóz. Następnie znalazł ją leżącą na skale, pod którą znajdowała się przepaść i zaczął z nią rozmawiać, aby nie straciła przytomności, po czym zadzwonił z jej telefonu na pogotowie ratunkowe. Według ustaleń, telefon męża kobiety opiekującego się w tym czasie dwoma córkami był wyłączony.
Samo dotarcie do mamy było trudne, a co dopiero jeszcze w ekstremalnej sytuacji opiekować się nią i rozmawiać tak, aby zachowała spokój - był niesamowity – powiedział o 10-latku rzecznik Oban Mountain Rescue.
Poszkodowana trafiła do szpitala. Reszta rodziny została przetransportowana na dół góry i nikomu z nich nie grozi niebezpieczeństwo - informację potwierdziło BBC.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.