Starsza Amerykanka pomyliła ostatnią cyfrę numeru. Bernice Weems z Nowego Meksyku bezskutecznie próbowała się dodzwonić do sklepu ze sprzętem medycznym, żeby złożyć zamówienie. Kiedy nikt nie odbierał, nagrała się na automatyczną sekretarkę.
Nie miała pojęcia, że tak naprawdę dzwoniła do prokuratury okręgowej. Pracownicy biura uznali wiadomość za zabawną i sympatyczną pomyłkę. Kyle Hartstock zadzwonił do staruszki, żeby wyjaśnić jej całą sytuację. Zanim zdążył to zrobić, pani Weems podkreśliła, że bardzo potrzebuje nowego chodzika.
Zamiast prostować pomyłkę, postanowił spełnić prośbę staruszki. Poruszony Hartstock i jego koledzy skontaktowali się z prawdziwym sklepem ze sprzętem medycznym. Po konsultacjach i wielu wątpliwościach kupili za własne pieniądze idealny nowy chodzik dla pani Weems.
Zrobili jej niespodziankę i osobiście przekazali prezent. Biuro prokuratora wyznaczyło ośmiu przedstawicieli, którzy przyjechali do staruszki. Pani Weems chciała zwrócić im pieniądze, ale delegacja nie chciała nawet o tym słyszeć.
Sprawili, że poczułam się tak dobrze. Minęło dużo czasu, odkąd czułam się tak dobrze - powiedziała wzruszona pani Weems.
Staruszkę ponoć najbardziej wzruszyły uściski, którymi pożegnali ją darczyńcy. Przy okazji wyjawiła im, że pilnie potrzebowała chodzika na ślub wnuka. Zadowoleni pracownicy biura już planują kolejną wizytę u sympatycznej staruszki.
Podziel się dobrym newsem! Prześlij go nam przez dziejesie.wp.pl.