Kobieta mówiła tylko po francusku. Linie lotnicze w ostatniej chwili zmieniły bramkę dla lotu do Paryża. Mimo, że był to lot do stolicy Francji, nie wyemitowano komunikatu w języku francuskim. Pasażerów nie poinformowano o zmianie w żaden inny sposób.
Niczego nieświadoma kobieta podeszła do złego wejścia. Członek personelu nie zwracając na nic uwagi, zeskanował bilet i wpuścił ją na pokład samolotu. To jednak nie koniec fatalnych pomyłek.
W samolocie pasażerka zobaczyła, że ktoś siedzi na jej miejscu. Pokazała więc bilet z numerem fotela stewardessie. Ta również nie zauważyła, że Francuzka leci do zupełnie innego miasta i posadziła ją na innym wolnym siedzeniu.
Po 7,5 godziny wylądowała w San Francisco. Dopiero tam zdała sobie sprawę, że doszło do pomyłki. Linie lotnicze zapewniły jej bilet na lot do Francji, jednak musiała na niego poczekać kolejne 11 godzin. Tym oto sposobem podróż z Newark do Paryża zajęła jej ponad 28 zamiast 9 godzin.
Linie lotnicze wraziły skruchę. W wysłanym do Fox News komunikacie oznajmiły, że była to niedopuszczalna sytuacja, za którą przepraszają. Napisały także, że wyjaśniają sprawę z pracownikami z Newark, aby nie doszło do podobnej sytuacji w przyszłości.
To już kolejna wpadka United Airlines. Niedawno personel tych linii wyrzucił pasażera samolotu po tym, jak sprzedano za dużo biletów na lot.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.