Brytyjskie służby triumfalnie ogłosiły śmierć jednego z największych katów ISIS. 39-letni Mohammed Reza Haque znany jako "Jihadi Giant" i "nowy Jihadi John" został zabity w bitwie pod Baghouz lub zmarł niedługo później w wyniku odniesionych obrażeń. Prawdopodobnie razem z nim zginęła jego żona.
Był oddanym zwolennikiem Anjem Choudarego. W 2010 roku brał udział w wiecu islamistów skandujących "płońcie brytyjscy żołnierze, płońcie w piekle", został wtedy aresztowany. Od 2011 roku pełnił funkcję nieformalnego ochroniarza znanego kaznodziei dżihadystów. Od tego czasu był obserwowany przez policję i MI5.
Udało mu się opuścić Londyn i uciec do Syrii w 2014 roku. Stamtąd Haque wzywał innych do pójścia w jego ślady i przyłączenia się do ISIS. Uważa się, że po śmierci "Jihadi Johna" zajął jego miejsce jako jeden z głównym katów ISIS.
Zobacz też: Zatrzymanie podejrzanego o zabójstwo ciężarnej żony
W styczniu 2016 roku został zidentyfikowany jako jeden z pięciu zabójców. Na filmie propagandowym zamaskowani mężczyźni zabili pięciu rzekomych szpiegów, strzelając im w tył głowy na syryjskiej pustyni. W grudniu tego samego roku Haque został nagrany w czasie egzekucji innego jeńca.
Eksperci alarmują, że jego stary przyjaciel Choudary wciąż rekrutuje radykalnych islamistów. Były prawnik, który w młodości nie stronił od alkoholu i narkotyków, został w październiku zwolniony z więzienia. Odbył mniej niż połowę swojego 5,5-letniego wyroku za zachęcanie do dżihadu - przypomina "Daily Mail".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.