*Brytyjscy żołnierze myśleli, że to koniec. *Nie mieli już czym strzelać, a przeważające siły wroga otoczyły ich pozycję. Pod koniec misji zwiadowczej tym kilku mocno zmęczonym ludziom zostało 9-10 naboi. Tkwiąc w korycie małej rzeki koło Mosulu, zdecydowali walczyć do końca i zabić tylu przeciwników, ilu się da. Postąpili w myśl motto SAS: "kto się odważy, ten wygrywa". W przypadku pojmania tortury i śmierć były pewne.
*Zamiast czekać na nadejście przeciwnika, rzucili się na kolumnę wroga maszerującą wzdłuż koryta rzeki. *Kilku położyli ostatnimi kulami, potem w ruch poszły noże i bagnety. Jeden z żołnierzy utopił terrorystę w kałuży. Widząc kątem oka, że inny bojownik Państwa Islamskiego dusi jego kolegę, podniósł kamień i roztrzaskał mu czaszkę.
Agresywna postawa opłaciła się. W ciągu zaledwie pięciu minut większość przeciwników z ISIS nie żyła lub była ranna - podaje "Daily Star".
Wycofujący się żołnierze przez 4 godziny zabili w sumie 32 wrogów. Pozostali uciekli. Żaden z Brytyjczyków nie zginał. Kilku miało jednak rany postrzałowe. Mimo to udało im się przejść kilka kilometrów do miejsca, z którego zostali odebrani przez kurdyjskiego łącznika.
*O sile i determinacji Brytyjczyków świadczy coś jeszcze. *Większość z tych, którzy zostali otoczeni, dwa dni później wróciła na front. W szpitalach zostali tylko ci postrzeleni.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.