Rada miejska niemieckiego Dusseldorfu nie zgadza się na występ Eda Sheerana 22 i 23 lipca. Argumentem jest ochrona 104 drzew, których ścięcia wymagałyby przygotowania do imprezy.
Niechęć do przebojów Brytyjczyka połączona z miłością do przyrody zaowocowała nietypową koalicją. Jednym głosem przemówiły konserwatywna Unia Demokratyczna oraz Lewica wraz z Zielonymi. Problem mają natomiast fani. Nie wiedzą, co zrobić z 85 tysiącami kupionych biletów.
Przedstawiciele muzyka zareagowali "zdziwieniem i bezbrzeżnym rozczarowaniem". Okazało się bowiem, że teren lotniska Essen-Mulheim jest siedliskiem zagrożonego gatunku skowronków. Jednym z czynników są też pozostałości po II wojnie światowej, leżące na terenie lotniska. Ponad 100 drzew zostałoby wyciętych, by pomieścić tłumy - nie chcą do tego dopuścić organizacje ekologiczne.
Burmistrz Dusseldorfu Thomas Geisel miał obiecać Zielonym posadzenie nowych drzew jako rekompensatę. Norbert Czerwiński - szef "Die Grune" nie przyjął jednak propozycji. Do Zielonych szybko przyłączyły się organizacje lewicowe.
Organizatorzy starają się teraz przenieść imprezę do odległego o 52 kilometry Gelsenkirchen. Tamtejszy stadion nie jest jednak w stanie pomieścić blisko dziewięćdziesięciu tysięcy widzów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.