Wszystkie galerie handlowe w Polsce mają łącznie powierzchnię 12 mln metrów kwadratowych. Od ponad miesiąca handel jest tam ograniczony do minimum tj. otwarte są tylko sklepy spożywcze i punkty usługowe. Pozostałe firmy swój handel musiały zawiesić.
Może się okazać, że część firm w ogóle nie wróci do galerii handlowych. Niektórzy przewidują, że zamiast tego w polskich miastach na nową narodzą się targi ulice kupieckie. Czyli to co zniknęło wiele lat temu wraz z narodzinami galerii handlowych.
Igor Klaja z firmy F4 myśli całkiem poważnie o "uniezależnieniem się" od handlu w galeriach. Do tej poty realizowano tam około 75 proc. całkowitej sprzedaży. Internet i pojedyncze lokale były tylko dodatkiem do biznesu.
W firmie zadaliśmy sobie w ostatnim czasie pytanie, co by było, gdyby nie było w ogóle centrów handlowych w Polsce. I to jest pytanie zasadne, bo biorąc pod uwagę jak rozprzestrzenia się koronawirus w dużych skupiskach ludzi, wiele osób zastanowi się dwa razy, czy to jest miejsce, w którym chce spędzać dużo czasu. To jest oczywiście tylko moja spekulacja - tłumaczył w codziennym programie wideo Wirtualnej Polski.
Efekty już są. Firma ma już kilka projektów, które odmienią działalność biznesową. Klaja zapowiada, że najprawdopodobniej swój koncept przedstawi w czerwcu. Ma być to coś zupełnie nowego, przystosowanego do nowej rzeczywistości.
Jednym z obszarów, nad którymi pracujemy, jest właśnie ten kierunek. Czy przypadkiem mniejszy sklep, gdzie będzie pracować sympatyczna pani Basia lub sympatyczny pan Tomasz, gdzie będzie większy kontakt z klientem, gdzie będą zupełnie inne wrażenia klientów, nie jest lepszy? Myślimy nad tym - dodał.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.