W specjalnym oświadczeniu władze reżimu wyraziły "szok i oburzenie" decyzją Amerykanów. Departament Stanu Stanów Zjednoczonych nałożył sankcje po otrzymaniu raportu dotyczącego łamania praw człowieka w Korei Północnej. Konsekwencje wyciągnięto między innymi wobec Ch'oe Ryong-hae, prawej ręki Kim Dzong Una - donosi "Independent".
Gotowość do denuklearyzacji reżim wyraził po spotkaniu liderów obu państw. Historyczny szczyt z udziałem Donalda Trumpa i Kim Dzong Una zaowocował też wstrzymaniem większości ćwiczeń prowadzonych wspólnie przez siły zbrojne USA i Korei Południowej. W ostatnim czasie administracja prezydenta była jednak krytykowana za brak postępów w rozmowach na temat denuklearyzacji.
W listopadzie miały odbyć się rozmowy między USA i Koreą Północną. Spotkanie amerykańskiego sekretarza stanu Michaela Pompeo i członka elity władzy KRLD Kim Yong Chola zostało jednak odwołane. Koreański minister spraw zagranicznych podkreślił, że potępia politykę "maksymalnej presji" na Pjongjang.
Nałożenie kolejnych sankcji okaże się dla USA największym błędem w kalkulacji i na zawsze zablokuje drogę do denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego - czytamy w specjalnym oświadczeniu ministerstwa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.