Amerykanie znaleźli towarzyszy na czas pandemii. Wielu nowojorczyków uznało, że świetnymi kompanami będą psy oraz koty. Wobec tego do tamtejszych schronisk zaczęły masowo napływać wnioski o przygarnięcie czworonogów.
Wzrost zainteresowania zwierzętami domowymi odnotowuje się też w innych rejonach Stanów Zjednoczonych. Jest to efekt decyzji tamtejszych władz. Postanowiły one nakazać mieszkańcom, aby zostawali w domach. Towarzystwo było więc pilnie potrzebne.
Sytuację nagłośnił portal Bloomberg. Jak czytamy w materiale tego serwisu, w Stanach Zjednoczonych z powodu pandemii koronawirusa brakuje nie tylko papieru toaletowego, środków dezynfekujących czy butelkowanej wody. W schroniskach nie ma już prawie kotów i psów.
Pandemia wciąż szaleje
Koronawirus nieustannie daje się we znaki. W Stanach Zjednoczonych jego skutki odczuwają głównie nowojorczycy. Aglomeracja Nowego Jorku jest największym ogniskiem COVID-19 w USA. To właśnie tam wykryto ponad połowę przypadków w USA.
Statystyki budzą coraz większe przerażenie. Do tej pory na świecie potwierdzono ponad 530 tysięcy przypadków zakażenia koronawirusem, w tym blisko 25 tysięcy ofiar śmiertelnych. W naszym kraju dotychczas odnotowano 1 244 infekcje, w tym szesnaście zgonów. Pozytywem jest z pewnością to, że pojawia się coraz więcej informacji dotyczących wyzdrowień.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.