Z powodu koronawirusa znacznie wzrosła sprzedaż mydła i spirytusu. W pierwszym tygodniu marca odnotowano wyniki czterokrotnie wyższe niż w tym samym okresie w poprzednich latach. Oprócz tego bardzo dobrze sprzedają się drożdże, których już zaczyna brakować w niektórych sklepach.
Wrosła także sprzedaż ryżu i wszelakiego rodzaju kasz. Ponad dwukrotnie więcej niż zazwyczaj sprzedało się także mąki, makaronu czy pożywienia w puszkach.
Najwięcej produktów sprzedało się po 12 marca, po ogłoszeniu stanu zagrożenia epidemicznego. Po poinformowaniu o zamknięciu szkół i wdrożeniu ograniczeń, ludzie poszli na masowe zakupy, zrobić zapasy na kilka tygodni.
Zobacz także: Koronawirus w Polsce. Ograniczenia w transporcie. Aleksandra Dulkiewicz krytykuje rządowy pomysł
Według ostatnich danych niedługo w sklepach może zabraknąć jaj. Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz przekazała. aby nie czekać z zakupem jajek do samych świąt, bo w tym roku może być ich znacznie mniej. Ceny, które ostatnio wrosły, rosną jeszcze bardziej.
Braki w jajach i drożdżach mogą wynikać ze zbliżającej się Wielkanocy. Popyt na jaja w tym okresie roku jest ogromny. Jak donosi "Fakt", przez epidemię koronawirusa hodowla kur jest mocno ograniczona. Brakuje rąk do pracy i odpowiedniego transportu.
Problem z zakupami może się jeszcze bardziej nasilić. Producenci żywności, w tym drożdży, zapewniają, ze robią co mogą, aby sprostać coraz większym wymaganiom konsumentów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.