Do zdarzenia doszło 30 marca na Jasieniu w Gdańsku. Kilka osób pokłóciło się przed jedną placówek pocztowych. Mieli się przepychać, krzyczeć i pluć. O wszystkim poinformował świadek awantury. Napisał o tym do portalu trójmiasto.pl.
Przed godz. 15 przed placówką zostało nas zaledwie pięć osób. Po kilku godzinach czekania poczta miała zostać zamknięta przed czasem, a nas odesłano "z kwitkiem". Sytuacja, która miała miejsce chwilę później, zupełnie nas zaskoczyła - napisała internautka.
Ludzie byli oburzeni przedwczesnym zamknięciem poczty. Wszyscy czekający zaczęli krzyczeć i próbowali wejść siłą do budynku. Żądali natychmiastowego obsłużenia.
Jedna z kobiet została opluta. Poczuła się zagrożona zakażeniem koronawirusem i wezwała policję.
Policjanci w poniedziałek o godz. 15:45 otrzymali zgłoszenie o awanturze. Funkcjonariusze, którzy interweniowali na miejscu, po rozmowie ze świadkami dowiedzieli się, że kilka minut po godz.15 grupa mocno wzburzonych osób zaczęła się awanturować i usiłowała wejść do budynku z żądaniem obsłużenia ich, pomimo zakończenia pracy urzędu. - powiedziała Karina Kamińska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Policja przyjęła zawiadomienie. Obecnie sprawdzają zeznania świadków i ustalają dokładny przebieg zdarzenia. W obliczu panującej w Polsce epidemii koronawirusa, oplucie jest traktowane jak narażenie na niebezpieczeństwo utraty zdrowia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.