Sierżant sztabowy Piotr Zając przejeżdżał ulicą Młyńską w Krakowie. Zatrzymał się na światłach i odruchowo rozejrzał się dookoła. Obok, również na światłach, stał samochód marki suzuki. Kierowca, zauważając radiowóz, pomachał ręką. Wydał się jednak policjantowi wyjątkowo blady. Nagle na oczach policjanta z Krakowa mężczyzna stracił przytomność.
Wydarzenie mogło zakończyć się prawdziwą tragedią. Co więcej, na tylnym siedzeniu znajdowała się 4-letnia córka kierowcy, przerażona sytuacją.
Policjant szybko zabrał się do pomocy. Zaangażował przechodniów, by wezwali karetkę. On w tym czasie udzielił mężczyźnie pierwszej pomocy i zaopiekował się przestraszoną dziewczynką.
Utrata przytomności przez mężczyznę to prawdopodobnie tak zwany wstrząs anafilaktyczny. Został spowodowany przez użądlenie owada, który wleciał do samochodu podczas jazdy. Mężczyzna cierpiał bowiem na ciężkie uczulenie na jad owadów. W pojeździe nie było jednak leku, który pomagał w takich sytuacjach.
O silnym uczuleniu mężczyzny poinformowała córka jeszcze na miejscu zdarzenia, co pomogło przeprowadzić poprawnie akcję ratunkową. Mężczyznę wybudzili ratownicy medyczni. Następnie trafił do szpitala w Krakowie, a dziewczynka pod opiekę mamy.
Podziel się dobrym newsem! Prześlij go nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.