Samoa ogłosiła stan wyjątkowy. Cały kraj liczy nieco ponad 200 tysięcy mieszkańców. Obecnie aż 172 osoby muszą pozostawać w szpitalu, z czego aż 19 – w stanie krytycznym. Niestety, głównie chodzi o dzieci, dwoje z nich już nie żyje.
Wszystko przez epidemię odry. Samoa praktycznie nie jest w stanie normalnie funkcjonować. 15 listopada rząd ogłosił stan wyjątkowy w państwie. Wydał również zarządzenie, żeby wszyscy mieszkańcy zostali obowiązkowo zaszczepieni.
Szkoły zostały zamknięte. Mieszkańcom zalecono, by opuszczali swoje miejsca zamieszkania tylko w wyjątkowych sytuacjach. Nie wolno także organizować publicznych zgromadzeń. Jeżeli w danym domu doszło do zachorowań, należy wywiesić na zewnątrz czerwoną flagę.
Co przyczyniło się do takiego rozprzestrzenienia odry? Na pewno do pogorszenia sytuacji przyczynił się fakt, że w zeszłym roku o wiele mniej dzieci zostało zaszczepionych przeciwko chorobie. Zgodnie z ustaleniami Światowej Organizacji Zdrowia, mowa o nawet 30 proc. niemowląt.
Wiele osób zlekceważyło swój zły stan zdrowia. Potraktowali odrę jak normalną tropikalną chorobę, której leczenie nie wymaga szczególnego podejścia. Na dodatek część mieszkańców zdecydowała się poprosić o pomoc miejscowych uzdrowicieli, a nie lekarzy.
Zachorowania miały zacząć się od podróżnika z Nowej Zelandii. Również ten kraj nie jest wolny od zachorowań. Koncentrują się one przede wszystkim wokół Auckland, największego miasta na wyspie. Epidemia panuje także na Fidżi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.