Zgon nastąpił we wtorek około godziny 16:30 czasu polskiego. Obawiano się, że miał on związek z szalejącą w Chinach epidemią koronawirusa. Jednak w rozmowie z dziennikarzem "Newsweeka" teorii tej zaprzeczył przedstawiciel policji z Nowej Zelandii.
Wydaje się, że śmierć pasażera nie miała związku z epidemię wirusa 2019-nCoV – powiedział rzecznik policji.
Do śmierci doszło podczas lotu CZ305. Samolot China Southern Airlines leciał z Kantonu. Po stwierdzeniu śmierci jednego z pasażerów, którego tożsamości nie podano, maszyna lądowała na lotnisku w Auckland.
Walka z kononawirusem. Szczególne środki ostrożności
Śmierć pasażera nastąpiła w czasie, gdy władze Nowej Zelandii znacznie podniosły środki bezpieczeństwa na lotniskach. W kraju tym nie potwierdzono jak dotąd żadnego zachowania na kononawirusa.
Wyjątkowe środki ostrożności. W Nowej Zelandii wprowadzono je w poniedziałek. Dotyczą wszystkich pasażerów, którzy od 2 lutego przebywali w Chinach. Osoby takie są poddawane14-dniowej izolacji. Dotyczy to zarówno obywateli kraju, ich rodzin, jak i rezydentów.
Kluczowym jest, byśmy wszyscy chronili nasz kraj przez epidemią wirusa – powiedziała premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern.
Koronawirus z Chin
Polskie służby sanitarne przypominają. Koronawirus jest wrażliwy na działanie powszechnie dostępnych środków myjących i dezynfekcyjnych. Należy często myć ręce wodą z mydłem lub dezynfekować je środkiem na bazie alkoholu. Okres inkubacji wirusa może trwać do 14 dni (najczęściej jest to od 5 do 6 dni). Główne objawy zarażenia to gorączka powyżej 38 st. C, kaszel i duszność.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.