Miron B. i Marzena B. byli małżeństwem, jednak w 2017 roku ich związek przeżył poważny kryzys. Ciągle się kłócili i wkrótce mieli się rozwieść. Kobieta chciała się rozstać bez orzekania o winie, jednak jej małżonek dowiódł, że była niewierna. Wtedy Marzena B. za wszelką cenę chciała zdyskredytować męża i publicznie go oczernić.
Wpadła w furię, kiedy mój klient udowodnił jej niewierność. Robiła, co mogła, żeby go zdyskredytować, wylewała na niego morze pomyj - mówił mecenas Piotr Paduszyński.
27 listopada 2017 Marzena B. i jej kochanek wymienili kilka wiadomości. Planowali skrzywdzić Mirona B. Mariusz S. podjechał na pobliską stację benzynową i czekał na znak. Około północy Miron B. poszedł spać i wtedy jego żona zawiadomiła kochanka, że może już przyjechać. Wpuściła go do domu i zaatakowali niczego nieświadomego mężczyznę.
Początkowo nie podejrzewano zabójstwa. Siostra Mirona B. zgłosiła zaginięcie, ponieważ nie mogła skontaktować się z bratem. Jednak już po trzech dniach ustalono, że Miron B. nie zaginął, a został zamordowany i to we własnym domu. Policja podejrzewała, że może stać za tym żona mężczyzny. Kobieta została zatrzymana do wyjaśnienia sprawy.
Dwa dni później policja aresztowała także Mariusza S., który zdążył już wyjechać do Niemiec. Jak donosi TVN24, mężczyzna nie przyznawał się do winy i próbował obarczyć odpowiedzialnością wyłącznie Marzenę B.
Kolejny przełom w sprawie nastąpił 6 stycznia 2018 roku. Policja dotarła wtedy do garażu przy ulicy Zygmuntowskiej w Łodzi, który wynajmował właśnie Mariusz S. W środku odnaleziono rozkładające się zwłoki Mirona B. Ciało zostało skrępowane, zawinięte w kołdrę i folię oraz ściśnięte taśmą.
Marzena B. przepraszała w sądzie za to, co zrobiła. Chciała pojednać się z rodziną. Jej kochanek cały czas powtarzał, że nie zabił Mirona B., że został w to wrobiony.Mariusz S. został skazany na 25 lat pozbawienia wolności.
Początkowo o zabójstwo oskarżano także jego kochankę. Później zmieniono kwalifikację jej czynu na nieudzielenie pomocy i poplecznictwo (zacieranie śladów zbrodni). Marzena B. została za to skazana na cztery lata i sześć miesięcy pozbawienia wolności. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Obrońca oskarżonego zapewnił, że będzie apelacja.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.