"To akurat może być prawda." Maciej Stuhr niespodziewanie stwierdził, że tłumaczenia Jacka Kurskiego na temat rzekomej cenzury w TVP Kultura mogą być prawdziwe. Jednak jego zdaniem, "głupota" redaktorów dodatkowo pogrąża prezesa telewizji publicznej i jego podwładnych.
Zdaniem aktora to była autocenzura. Uważa, że bezpośrednia ingerencja Jacka Kurskiego, ani przełożonych nie była potrzebna - redaktorzy sami wiedzą, że żarty o ich zwierzchniku są niemile widziane i ze strachu popełniają takie kwiatki. Stuhr przewiduje, że przykładów tego rodzaju "głupoty" będzie coraz więcej m.in. wśród dziennikarzy, sędziów i urzędników.
Prezes tłumaczył się z wpadki w czasie relacji z Festiwalu Filmowego w Gdyni. Wojciech Smarzowski odebrał nagrodę specjalną festiwalu, którą jury przyznało filmowi "Kler" za "podjęcie ważnego społecznie tematu" i na scenie zażartował: "Ja tak w swojej pysze myślałem, że tym razem nagrodę wręczy mi prezes TVP".
Ta wypowiedź została wycięta z transmisji TVP Kultura. Jacek Kurski tłumaczył, że jeden z redaktorów samowolnie wyciął żart Smarzowskiego i zostanie za to surowo ukarany.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.