Władze w Kopenhadze hojnie sypnęły groszem dla duńskiej armii. W niedzielę zapadła decyzja o przeznaczeniu dodatkowych 12,8 mld koron (ok. 7 mld złotych) na wydatki militarne w ciągu najbliższych sześciu lat. Oznacza to, że do 2023 roku wojsko dostanie o 20 procent więcej pieniędzy niż w tej chwili. Wszystko przez strach przed Rosją.
Zagrożenie ze strony Rosji jest realne i narastające, musimy więc wykazać determinację w kwestiach obronnych - premier Lars Lokke Rasmussen nie owija w bawełnę.
Duńczycy nie poprzestaną jedynie na dozbrajaniu się. Zgodnie z porozumieniem zawartym w październiku 2017 roku Dania utworzy specjalną brygadę wojskową, której celem będą działania na Morzu Bałtyckim. W jej skład wejdzie cztery tysiące żołnierzy - informuje Reuters.
Niewielki kraj z niepokojem patrzy na działania Władimira Putina. Duńczycy wskazują na zainstalowanie w Obwodzie Kaliningradzkim systemu rakiet Iskander M w 2016 roku. Niedługo po ich rozmieszczeniu rosyjscy hakerzy włamali się do komputerów ministerstwa obrony w Kopenhadze.
Zagrożenia są bardzo poważne. Bardziej asertywna Rosja blisko granic NATO, terroryzm, cyberataki i nielegalne przepływy imigrantów to wszystko, z czym musimy sobie poradzić - powiedział duński minister spraw zagranicznych Anders Samuelsen.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.