Takie stwierdzenie padło podczas konferencji prasowej Małgorzaty-Kidawy Błońskiej we Włocławku. Kandydatka Koalicji Obywatelskiej przekazała, że ktoś musi powiedzieć Polakom prawdę o zagrożeniach dotyczących głosowania korespondencyjnego. Wobec tego jej sztab przygotuje specjalne spoty.
Maj nie jest dobrym czasem na pseudowybory korespondencyjne. Rząd powinien chronić ludzi, a nie pchać ich do wyborów - stwierdziła wicemarszałek Sejmu, cytowana przez portal tvp.info, który powołuje się na Polską Agencję Prasową.
Zobacz także: Kryzys wywołany przez koronawirusa. "Przenoszenie biznesu do sieci to teraz najgorętszy temat"
Powiedziała też, że nawet członkowie PiS nie chcą udać się na wybory. Kidawa-Błońska wyjaśniła, że świadczą o tym prognozy bardzo niskiej frekwencji.
Nie mamy ustawy, na podstawie której moglibyśmy przeprowadzić wybory korespondencyjne - zaznaczyła Kidawa-Błońska.
Czytaj także:
- Narasta napięcie wokół wyborów. Rzecznik rządu komentuje postawę samorządów
- Małgorzata Kidawa-Błońska: Jeśli wybory odbędą się 10 maja, to będzie zamach stanu
"Wybory tak, ale..."
Kandydatka KO na prezydenta podkreśliła również, że przygotowania do wyborów korespondencyjnych można by rozpocząć na przykład w czerwcu. - Wybory tak, ale w bezpiecznym terminie i przeprowadzone przez Państwową Komisję Wyborczą - przyznała.
Małgorzata Kidawa-Błońska podzieliła się jeszcze jednym istotnym spostrzeżeniem. Chodzi o to, że - w jej ocenie - od 7 do 10 maja nie da się przygotować wyborów. Przedstawicielka KO uważa, że właśnie dopiero wtedy z Sejmu wyjdą nowe przepisy dotyczące głosowania.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.