* Zwłoki leżały w ogrodzie przykryte kocem.* Służby zostały wezwane na miejsce zbrodni w piątek około godziny 22:20. Policja aresztowała matkę dziewczynki, która dziś rano stawiła się przed sądem w Cardiff. Jej zeznania ograniczyły się jednak tylko do potwierdzenia swoich danych osobowych. Sprawę skierowano do Sądu Koronnego.
W piątkowy wieczór straciliśmy naszą małą Amelię Brooke Harris, kochana córkę, siostrę, wnuczkę, prawnuczkę, siostrzenicę i kuzynkę. Amelia była piękna w środku i na zewnątrz, troskliwa i radosna. Została nam zabrana o wiele za wcześnie, miała przed sobą całe życie - napisała w oświadczeniu zdruzgotana rodzina dziewczynki.
Śmierć Amelii wstrząsnęła lokalną społecznością. Przed domem, w którym mieszkała, pojawiły się dziesiątki kwiatów i pluszowych misiów. Sąsiedzi wspominają zmarłą jako "małego aniołka uwielbiającego świnkę Peppę i kolor różowy".
Była czarującą, zawsze uśmiechniętą i roześmianą. Po prostu zwykłą dziewczynką, zwykle ubraną na różowo. Widywałam ją, jak bawiła się w ogrodzie - mówi jedna z sąsiadek.
Na razie nie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną śmierci 4-latki. Jak informuje Daily Mail, policja wciąż czeka na wyniki sekcji zwłok.
_Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.