Choć Meghan Markle i książę Harry dopiero wraz z końcem marca przestaną formalnie funkcjonować jako książęca para, już na dobre przeprowadzili się do Kanady. Kilka dni temu zmuszeni byli na kilka dni przerwać trwającą od tygodni sielankę w Ameryce Północnej i po raz ostatni odwiedzić Wielką Brytanię w ramach oficjalnych obowiązków. Susseksowie wzięli między innymi udział w obchodach Commonwealth Day wraz z Kate i Williamem. Niestety, spotkanie nie należało do najbardziej serdecznych. Jak informowaliśmy, rodzice Archiego zostali przez książęcą parę praktycznie zignorowani...
Podczas gdy książę postanowił zostać jeszcze kilka dni w Zjednoczonym Królestwie, jego ukochana wróciła do Kanady. Okazuje się, że wyprawa do ojczyzny męża tylko utwierdziła Meghan w przekonaniu, że podjęli słuszną decyzję, odłączając się od rodziny królewskiej. Jak donosi Daily Mail, Amerykanka w rozmowie z przyjaciółmi określiła wizytę w Wielkiej Brytanii jako wyjątkowo niezręczną.
Powiedziała, że podróż jest potwierdzeniem tego, że dokonali właściwego wyboru. Członkowie rodziny królewskiej nie mają w sobie ciepła, a ona chce wychowywać Archiego w domu pełnym śmiechu, radości i mnóstwa uścisków - zdradziła osoba z otoczenia Markle.
Informator tabloidu wyznał także, że choć Meghan nie rozumie oschłych, wzajemnych relacji między członkami rodziny królewskiej, nie była zaskoczona zdystansowanym podejściem Williama i Kate:
Wciąż jest dla niej dziwne, że nikt się nie przytula i że wszyscy są tacy spięci, szczególnie Kate. Powiedziała też, że zdaje sobie sprawę, że Kate i William nie akceptują ich decyzji. (...) Middleton ledwo na nią spojrzała, wszelkie interakcje ograniczając do minimum - czytamy.
Wszystko wskazuje więc na to, że Meghan raczej nie będzie tęsknić za szwagrem i szwagierką.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.