Noc z 6 na 7 grudnia była wyjątkowo zimna w prowincji Bueng Kan. Temperatura spadła do 9 stopni Celsjusza. Chłód stanowił wyzwanie szczególnie dla ubogich mieszkańców.
Do tego grona należał Prasarn Homthong. Mężczyzna i jego 8-letnia córka Panwira Noipha dysponowali zaledwie trzema kocami. Mieszkali w pozbawionym drzwi i okien domu z drugą córką – 14-latką, która spędzała tamtą noc u rodziny. 38-latek wcześniej rozwiódł się z żoną.
Widząc, że dziewczynka bardzo źle znosi zimno, 38-latek postanowił oddać jej wszystkie nakrycia. Jak informują media, Homthong był przekonany, że uda mu się znieść niską temperaturę. Zwinął się w kłębek i położył obok dziecka na cienkiej macie.
To właśnie 8-latka odkryła zwłoki swojego taty. Kiedy Panwira Noipha ocknęła się w następnego dnia, podjęła próbę obudzenia 38-latka. Ten jednak nie reagował na prośby dziewczynki. W chwili śmierci miał na sobie jedynie cienką koszulę z krótkim rękawem i długie spodnie.
Lekarz potwierdził, że organizm mężczyzny nie był w stanie sprostać zimnu. W Tajlandii to już trzeci taki przypadek w ciągu ostatnich miesięcy. Wcześniej z wychłodzenia zmarli 60-latek i 92-latka.
60-latek chorował na raka jelita grubego. To właśnie problemy ze zdrowiem miały przyczynić się do szybszego wychłodzenia organizmu. Kobieta z kolei była zbyt słaba, żeby pokonać schody i samodzielnie przenieść się w cieplejszą część domu.
Na razie nie ustalono, kto przejmie opiekę nad córkami 38-latka. Prawdopodobnie zostanie ona powierzona ich krewnym.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.