Nikki Salgot miała się pobrać z oficerem amerykańskiej policji, Collinem Rose. Niestety, jej narzeczony został zastrzelony, gdy w zeszłym roku, tuż przed Świętem Dziękczynienia, patrolował ulicę. Kobieta długo nie potrafiła poradzić sobie z bólem po stracie ukochanego. W końcu zdecydowała się na kontrowersyjny krok. Zrobiła sobie serię "ślubnych" zdjęć, na których pozuje sama.
Zdjęcia wykonała Rachel Smaller, dawna przyjaciółka Nikki. Chociaż kobiety nie rozmawiały ze sobą przez 10 lat, fotografka rzuciła wszystko, aby odwiedzić starą przyjaciółkę i wykonać zdjęcia. A było co rzucać, bo sesję zrobiła na tydzień przed własnym ślubem.
Byłam cała we łzach, gdy się przygotowywałam do zdjęć.. Zastanawiałam się jak to zrobić? W jaki sposób mam ją sfotografować, żeby sprawiedliwie pokazać nie tylko ją, ale również jego – powiedziała fotografka w rozmowie z USA Today.
Fotografie wykonano 10 dni przed planowaną datą ślubu Niki i Collina. Salgot była ubrana w białą suknię i trzymała złożoną flagę Stanów Zjednoczonych. Na niektórych zdjęciach pozowała również z czapką oficerską niedoszłego małżonka. Zdaniem "panny młodej” fotografie pokazują nie tylko ból, który zostawiła za sobą, ale także to, że wciąż potrafi się uśmiechać, mimo straty którą poniosła.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.