Kobieta siedziała już w samolocie, kiedy kazano jej opuścić maszynę. Carrol usłyszała, że jej bilet został anulowany i nie może polecieć. Kiedy pasażerka zaczęła tłumaczyć we łzach, że leci pożegnać się z umierającą matką, usłyszała od pracownika United Airlines, że "nikt nie może latać za darmo", i że musi wyjść. W tej sytuacji kobieta próbowała dojechać do matki samochodem. W drodze odebrała jednak telefon ze smutną wiadomością - 80-latka zmarła.
Teraz Carrol oskarża linię o brak empatii i pomocy w tak trudnej sytuacji. Jak się okazało, internetowe biuro podróży unieważniło bilet, ponieważ nie wiedziało, że rezerwacja została zmieniona bezpośrednio w United Airlines. Gdy kobieta próbowała wyjaśnić sprawę lub chociaż kupić nowy bilet, okazało się, że uciekł jej ostatni lot tego wieczora. W dodatku biuro linii było już zamknięte.
Rezerwację zmienił właściciel domu, w którym mieszka Carrol. Mężczyzna zadzwonił do linii lotniczych i dopłacił do biletu Amrich po tym, jak stan 80-latki bardzo się pogorszył. Dzięki temu kobieta mogła zdążyć na wcześniejszy lot - podaje "Daily Mail".
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.