Ksiądz Ryszard K. trafił do Sulechowa dwa lata temu. Jego mroczna przeszłość dopiero niedawno wyszła na jaw, gdy okazało się, że z parafii w Głogowie został przeniesiony w związku ze sprawą, którą jeden z ministrantów zgłosił po latach.
Sprawę prowadziła prokuratura w Głogowie. Zgodnie z jej aktami duchowny miał w latach 2006-2007 zmuszać ministranta do czynności seksualnych. Ofiara, która miała wówczas mniej niż 15 lat, zgłosiła się do organów ścigania kilka lat po fakcie.
Ksiądz miał rozbierać i dotykać ministranta w miejsca intymne. Całował go też w usta i nakazywał dotykać się w genitalia, do czego miało dochodzić wielokrotnie. W trakcie śledztwa ustalono, że ksiądz zapraszał ministrantów na plebanię pod pretekstem pomocy w pracach kancelaryjnych - informuje "Gazeta Lubuska".
Mieszkańcy Sulechowa w strachu, zaczynają pilnować swoich dzieci. Na Facebooku utworzono nawet specjalną grupę - "Uwaga na dzieci w Sulechowie". Nie brak też głosów przerażenia wśród lokalnej społeczności.
Jak to możliwe, że ksiądz, który tak mocno zawinił, potajemnie został przeniesiony do naszej parafii? - pyta jeden z czytelników w liście do "Gazety Lubuskiej".
Kara dla księdza jest skandalicznie niska. Diecezja w Zielonej Górze, pytana o konsekwencje dla duchownego wymienia: duchowny został pozbawiony urzędu proboszcza, otrzymał zakaz pracy z dziećmi i młodzieżą oraz nałożono na niego pokutę o charakterze duchowym. Ponadto zalecono mu odbycie terapii psychologicznej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.