Modelka zginęła, chcąc zrobić idealne selfie. "Walczyła ze sławą"
Modelka z Wielkiej Brytanii zginęła podczas urlopu w Australii. 21-latka chciała zrobić selfie, gdy spadła z popularnego klifu w Sydney. Jej matka wydała długie oświadczenie, w którym opisuje zmagania córki ze sławą na Instagramie.
Rebecca Smith, matka Madalyn Davis, wyznała, że jej córka "walczyła ze sławą", którą zdobyła dzięki Instagramowi. Opisała 21-latkę jako "introwertyczną ekstrawertyczkę", która wielokrotnie była wykorzystywana przez ludzi.
Walczyła ze światem, który potrafi być tak nieprzyjemny, była dobrą osobą, która zawsze widziała w ludziach to, co najlepsze. Niestety czasem to wykorzystywano. Spowodowało to wiele bólu w jej życiu, ponieważ wiele osób nie wierzyło w jej sentymentalność i naraziło ją na obelgi, urazy i manipulacje - napisała matka modelki.
Kobieta dodała, że po śmierci 21-latki, jej konto na Instagramie został zalane przez internetowe trolle. Powiedziała, że "odrażająca i nikczemna kampania” dręczyła jej pozostałe dwoje dzieci. Hejterzy mieli głównie śmiać się z powodu, w jaki zginęła modelka.
Nie jesteśmy w stanie zrozumieć, jak w tak traumatycznym czasie niektórzy mogą być tak bezduszni i celować w najbardziej bezbronne osoby cierpiące z powodu tak silnego bólu emocjonalnego - wyznała Rebecca Smith.
Matka Madalyn postanowiła utworzyć zbiórkę na platformie GoFundMe na rzecz walki z prześladowaniem w sieci. W ciągu jednego dnia udało jej się zebrać ponad 3 tys. funtów.
21-letnia Brytyjka zmarła w sobotę 11 stycznia. Ok. godz. 6.30 wracała z imprezy, na której była z przyjaciółmi. Po drodze grupa udała się na klify Diamond Bay, skąd miała obserwować wschód słońca.
Modelka i jej znajomi wspięli się na ogrodzenie znajdujące się na krawędzi urwiska. Madalyn potknęła się próbując zrobić selfie i spadła 30 metrów w dół.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
