Mówiła, że jest wcieleniem Jezusa. Sekta z Melbourne dręczyła dzieci
Założycielka groźnej, australijskiej sekty Anne Hamilton-Byrne zmarła w Melbourne w wieku 98 lat.
Sekta, którą założyła, nazywa się The Family. W latach 70. i 80. oskarżono ją o więzienie i indoktrynację dzieci. Hamilton-Byrne twierdziła, że jest wcieleniem Jezusa Chrystusa. Wyznawacy stworzonego przez nią kultu łączyli narkotyzowanie się z mistycyzmem i chrześcijaństwem.
Na większość zarzutów nigdy nie odpowiedziała przed sądem. Sektę założyła w latach 60. Uruchomiła proceder polegający na adoptowaniu dzieci, a potem zamykaniu ich w domu, w którym panowały surowe zasady. Wychowankowie The Family nie chodzili do szkół. Ich edukacją zajmowali się członkowie sekty.
Skandal, co robią na Kasprowym. "Wygląda fajnie, ale może skończyć się tragicznie"
Dzieciom rzekomo podawano narkotyki. Miały też być bite, głodzone i indoktrynowane. Policja zaczęła prowadzić śledztwo w sprawie kultu w latach 80. Grupę udało się rozbić, a dzieci uwlonić. Hamilton-
Byrne skazano jednak tylko raz, za oszustwo. Kobieta musiała zapłacić 3450 dolarów (ok. 13 tys. zł) kary.
Oglądaj też: Sakwa szamana sprzed 1000 lat. Naukowcy ją otworzyli i zrobili wielkie oczy
W późniejszych latach Australijka cierpiała na demencję. Jak donosi BBC, zmarła w domu starców w Melbourne. Były śledczy Lex de Man, który w latach 80. zjamował się sprawą Hamilton-Byrne, powiedział, że "nie uronił ani jednej łzy" na wieść o śmierci założycielki sekty.
Dla mnie dzisiejszy dzień przynosi koniec życia jednej z najbardziej zepsutych osób w stanie Victoria - powiedział.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl