Liczby mówią wszystko. Aż 55 procent osób uważa, że muzyka pozytywnie wpływa na ich życie seksualne. 19 procent respondentów przyznaje, że muzyka powoduje u nich podniecenie, 17 procent czuje się bardziej rozluźniona, a dla 16 procent "seks jest po prostu lepszy", kiedy z głośników płyną dźwięki.
*Wyniki pochodzą z serwisów streamingowych. *Okazuje się, że w sobotnie wieczory, czyli właśnie wtedy, kiedy większość par uprawia seks, piosenki z internetu puszcza aż 96 procent więcej osób niż w inne dni. Cytowany przez "The Daily Mail" portal Deezer opublikował nawet listę najseksowniejszych piosenek. Na pierwszym miejscu jest "Let's Get it On" Marvina Gaye'a. Dalej piosenka "Skin" Rihanny oraz "Lollipop" Lil Wayne'a.
*Co ciekawe, nie zawsze utwory popularnych artystów sprawdzają się w łóżku. *Pytani o ulubionych muzyków słuchacze Deezera wskazali także tych, których muzyka ostudza ich popęd - na przykład Justina Biebera (39 procent respondentów). Okazuje się, że dla niektórych jego wokal jest zbyt wysoki i po prostu irytuje. Neurolodzy uważają, że to właśnie niskie dźwięki i duża ilość basu pobudzają, ponieważ są dobrze słyszalne oraz dostarczają odpowiednich wibracji.
To nie wszystko. Badacze odkryli, że niektórzy ludzie reagują na muzykę w sposób fizyczny. Pojawia się wtedy przyjemne uczucie, które można porównać z orgazmem, na który składa się drżenie, pocenie, pobudzenie i przyspieszone bicie serca. Zjawisko to nazywa się czasem "skórnym orgazmem".
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.