61-latek polował w okolicach Grodna (woj. wielkopolskie). Za zastrzelenie zwierzęcia wartego 170 tys. grozi mu do 5 lat więzienia i zapłata odszkodowania. Broni legalnie mieć już nie będzie.
Na polanie mężczyzna zauważył ruch. Namierzył cel i oddał strzał. Nie chybił. Gdy podszedł bliżej i okazało się, że zabił konia, uciekł. Opiekunowie konia, po znalezieniu martwego zwierzęcia, powiadomili policję - opisuje zajście "Fakt".
Śledczy wytypowali zabójcę. To myśliwy Polskiego Związku Łowieckiego. Zatrzymano go po dwóch dniach. Nie umiał wytłumaczyć, dlaczego po odkryciu pomyłki nie powiadomił właścicieli konia. Tłumaczył się tylko, że był przekonany, że strzela do dzika.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.