Uroczystego otwarcia przeprawy dokonał prezydent Mozambiku. Most łączy śródmieście Maputo z odległą dzielnicą Katembe po drugiej stronie zatoki noszącej identyczną nazwę jak stolica kraju. Wisi na dwóch wieżach ponad 140 metrów nad lustrem wody. Jest fragmentem pierwszej trasy lądowej z prawdziwego zdarzenia prowadzącej z Maputo do Republiki Południowej Afryki - informuje The East African.
Most pomoże promować turystykę w naszym kraju. Był marzeniem pierwszego prezydenta Mozambiku, Samory Michaela - mówił podczas uroczystości otwarcia prezydent Filipe Nyusi.
W przemówieniu zabrakło informacji, że przeprawa to kamień u szyi Mozambiku. Kosztowała - według różnych źrodeł - od 750 do 785 milionów dolarów. Biedny kraj zaciągnął pożyczkę u Chińczyków, którzy także zbudowali most. Sfinansowali 90 procent kosztów. Wpędziło to jednak Mozambik w jeszcze większe zadłużenie w Państwie Środka.
W grudniu 2017 roku Mozambik był winien Chinom ponad 2 miliardy dolarów. Jest nadzieja, że poszukiwania gazu przyniosą władzom w Maputo spore dochody, ale to perspektywa co najmniej 10 lat. Na razie istnieją obawy, że Mozambik może nie być w stanie obsługiwać swojego długu. W lutym 2018 roku wyszło na jaw, że zaległości w spłatach wynosiły 700 milionów dolarów - podaje BBC News. Znaczna część tej kwoty była zatajona. Chiny dominują w wielu segmentach gospodarki Mozambiku, uzależniając ten kraj w coraz większym stopniu od siebie.
Przejazd mostem jest płatny, co budzi wściekłość ludzi. Pokonanie Zatoki Maputo kosztuje równowartość niemal 3 dolarów. Władze szacują, że dziennie mostem przejedzie 4 tysiące pojazdów. Jednak krytycy otwarcie mówią, że Mozambik ma wiele innych pilniejszych potrzeb niż przeprawa w stolicy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.