Dziewczynka spędziła w nowojorskim szpitalu 104 dni. Dziś waży 2,4 kg i została zwolniona do domu. Ponieważ jej historia obiegła Stany Zjednoczone, podczas wypisywania Hannah z Akademii Medycznej Uniwersytetu Nassau obsługa zorganizowana małą uroczystość.
Mama dziewczynki trafiła na oddział w czerwcu. Powodem były powikłania ciąży. Ponieważ serce dziecka biło coraz słabiej, po około miesiącu obserwacji lekarze zdecydowali się na przyspieszenie porodu. Ostatecznie dziecko przyszło na świat poprzez cesarskie cięcie.
Tak się bałam. Płakałam na sali operacyjnej. Pielęgniarki trzymały mnie za ręce i uspokajały mówiąc, że to wszystko dla dobra dziecka – opowiadała Jennifer Pena de Mena w rozmowie z ABC.
Hanna była najmniejszym dzieckiem, jakie urodziło się w szpitalu. Gdy przyszła na świat miała rozmiar dłoni dorosłego człowieka.
Nigdy nie utraciłam wiaty. Ona zawsze będzie moim maleństwem – mówiła szczęśliwa matka podczas pożegnania z obsługą szpitala.
Dziewczynka może już rozwijać się nie będąc pod stałą opieką lekarzy. Mimo to będzie regularnie badana. Jednak jej mama już teraz wie, że "wszystko będzie dobrze".
_Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
**Zobacz też: Z tymi co się znają. Urszula Dudziak o mężczyznach swojego życia i wygranej walce z chorobą