Tragiczne wydarzenia miały miejsce w kanadyjskiej prowincji Nowa Szkocja. Wszystko zaczęło się w sobotę wieczorem, gdy około 22:30 padły pierwsze strzały w miejscowości Portapique. Policja otrzymała zgłoszenie, że jeden z funkcjonariuszy strzela do ludzi.
Całą prowincję zabezpieczono i zaczął się pościg za sprawcą. Okazało się, że napastnikiem jest mężczyzna, który przebrał się za policjanta i porusza się fałszywym radiowozem. Napastnika zatrzymano dopiero po dwunastu godzinach.
Masakra w Kanadzie. Szaleniec to Gabriel Wortman
Niebezpieczny mężczyzna w tym czasie przemieszczał się po całej prowincji. Z każdą godziną przybywało ofiar, bo zabójca podpalał domy i pozbawiał życia kolejne osoby. Na razie kanadyjskie media informują o 16 ofiarach śmiertelnych, ale zastrzegają, że zabitych może być więcej.
Sprawcą krwawej masakry był Gabriel Wortman. 51-latek na co dzień był właścicielem i pracownikiem kliniki protez dentystycznych. Ludzie z jego otoczenia są zszokowani, że to on dopuścił się tak strasznej zbrodni.
Kanadyjczyk zmarł tuż po zatrzymaniu, ale nie wiadomo, co było przyczyną śmierci. Zagadką także jest motyw seryjnych zabójstw z Nowej Szkocji. Śledztwo w tej sprawie prowadzi lokalna policja i na razie nic nie wskazuje na to, by atak miał podłoże terrorystyczne.
Media dodają, że to największa tego typu masakra w historii Kanady. Wspominana jest strzelanina na politechnice w Montrealu z 1989 roku, w której zginęło 14 osób. W styczniu tego roku także doszło do strzelaniny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.