Mąż najpierw zadzwonił do znajomego. 59-letni Roman J. bardzo spokojnie poinformował o śmierci swojej żony. Zadzwonił do znajomego w piątek wieczorem i powiedział: "Sylwia spadła ze schodów, już nie oddycha". Teraz niemieckie media informują o jego aresztowaniu.
Ratownicy znaleźli ją w łóżku. Kiedy do mieszkania pary przyjechało pogotowie, lekarz mógł już tylko stwierdzić zgon 35-latki. Ratowników zastanowiły jednak ślady na ciele zmarłej, które sugerowały, że wbrew zapewnieniom męża nie zginęła z powodu nieszczęśliwego wypadku. Sekcja zwłok potwierdziła ich podejrzenia
To nie wyglądało na upadek, zmarła miała bruzdy od duszenia na szyi i liczne urazy głowy - powiedział prokurator Felix Giesenregen.
Roman J. nie stawiał oporu w czasie aresztowania. Na początku przesłuchania milczał, ale po skonfrontowaniu go z dowodami świadczącymi przeciwko niemu, Polak przyznał się do zabójstwa.
Pokłócił się z żona po powrocie z restauracji. Pijaną parę wchodzącą do domu miał widzieć sąsiad Polaków. Nie wiadomo, co było motywem zbrodni - informuje "Bild". Para miała borykać się z alkoholizmem i bezrobociem - Roman J. został niedawno zwolniony z pracy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.