Niemcy zaskoczyli członków organizacji terrorystycznej w ich domach. Tamtejsza policja przeprowadziła naloty na mieszkania 13 mężczyzn w piątek rano. Tylko jeden z nich został na wolności, resztę tymczasowo zatrzymano. Mężczyźni usłyszeli zarzuty przynależności lub wspierania organizacji terrorystycznej.
Niemcy chcieli wywołać wojnę domową z pomocą zamachów
Do grupy miało należeć pięciu mężczyzn zdecydowanych na planowanie i popełnianie zabójstw. Kolejnych ośmiu miało wspierać ich finansowo lub dostarczać broń. Zatrzymani mają od 20 do 55 lat. Za przywódcę uznano 53-letniego Wernera S. z Bawarii. Mężczyźni planowali ataki na polityków, muzułmanów, azylantów i policjantów.
Ich celem było wstrząsnąć, a w dłuższej perspektywie przezwyciężyć porządek społeczny Republiki Federalnej Niemiec - twierdzi prokuratura federalna.
Zobacz też: Lodówka z niespodzianką. Wielka akcja policji. Tego się nie spodziewali
Niemiecka policja nie pozwoliła im rozwinąć skrzydeł. Podejrzani mieli utworzyć grupę we wrześniu ubiegłego roku. Pochodzili z sześciu krajów związkowych: Badenii-Wirtembergii, Bawarii, Saksonii-Anhalt, Nadrenii-Palatynatu, Nadrenii Północnej-Westfalii i Dolnej Saksonii. Kontaktowali się głównie przez komunikatory internetowe, ale zorganizowali również kilka spotkań.
Jeden z zatrzymanych to policjant. Funkcjonariusz miał być sympatykiem i pomocnikiem grupy. Minister spraw wewnętrznych poinformował, że policjant został zawieszony do czasu zakończenia śledztwa. Naloty na mieszkania rzekomych terrorystów przeprowadzono głównie w celu sprawdzenia, czy mężczyźni posiadali broń. Podejrzenia miały się potwierdzić, w ich domach znaleziono głównie broń domowej roboty - informuje "Der Spiegel".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.