*Grześ Lewandowski – tak miał nazywać się pierworodny Wałęsy. *Cenckiewicz twierdzi, że zajmował się jego sprawą, by przywrócić godność zapomnianemu dziecku.
Grześ Lewandowski, który utonął 15 maja 1967 r., którego ojciec się wyparł i uciekł do Gdańska w dniu jego śmierci, pozbawiony był elementarnej godności nawet po śmierci: jego grób miał zostać zlikwidowany, uległ erozji, nie był opłacany, a w 1990 r. - kiedy Wałęsa zostawał prezydentem Polski - zniknęła z niego tabliczka z imieniem i nazwiskiem – pisze na Facebooku Cenckiewicz.
*Po ostatniej wizycie na cmentarzu w Chełmicy Dużej, Cenckiewicz zauważa zmiany. *Jak sam mówi, nie zgadzał się na haniebne potraktowanie mogiły, chciał przywrócić mu pamięć. W końcu ogłasza, że jego działania znalazły dobry finał:
Kochani! Grześ Lewandowski ma swoje imię na własnym grobie! Na zawsze! Po latach prób dosłownego wbicia go w ziemię i wymazania z kart dziejów, tylko dlatego, że jest synem Wałęsy – czytamy na Facebooku.
*Lech Wałęsa nie pozostał bierny wobec powyższych wpisów. *W odpowiedzi, napisał Cenckiewiczowi:
Cenckiewicz zajmij się swoim dziadkiem ubekiem i jego rolą w umacnianiu władzy ludowej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.