Wnętrze kościoła w niewielkim mieście jest doszczętnie zniszczone. Norweska policja bada sprawę podpalenia świątyni w miasteczku Dombas oraz próbę podłożenia ognia pod kościołem w pobliskim Sel. Pierwszy cel podpalacza na razie nie nadaje się do użytku, drugi wyszedł prawie bez szwanku. Drugie przestępstwo miało miejsce dokładnie miesiąc po pierwszym.
Kilkanaście godzin po drugim ataku policja zatrzymała dwie osoby. Zostały przewiezione na komisariat w Dombasie. Jedną z nich przesłuchano i wypuszczono. Drugiej przedstawiono zarzut podpalenia kościoła i próby podpalenia.
Podejrzany na 28 lat i mieszka w pobliżu Dombasu. Norweskie media nie podają nazwiska mężczyzny, ale niektóre źródła twierdzą, że wskazuje ono na "afrykańskie lub bliskowschodnie" pochodzenie. Podejrzany ma być bezrobotny.
Zobacz też: Emeryt-podpalacz. Myślał, że nikt go nie widzi. Wszystko nagrała kamera
Podpalacz wyznał, że chciał się zemścić
Podejrzany powiedział, że był wściekły, ponieważ pewien Norweg podpalił Koran, a policja nic z tym nie zrobiła - napisano w nakazie aresztowania 28-latka.
Sąd uznał, że mężczyzna musi być odseparowany od społeczeństwa. Policja podkreślała, że oskarżony robi wrażenie osoby "niestabilnej psychicznie". Sędzia z Hedmark uznał, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że podpalacz będzie próbował popełnić kolejne przestępstwa. Przychylił się do wniosku policji i nakazał 4-tygodniowy areszt.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.