Kobalt-60 znaleziono w okolicach Półwyspu Kolskiego. Odkryli je pracownicy norweskiego urzędu ochrony przed promieniowaniem NRPA. Miało to miejsce pomiędzy 3 a 9 czerwca w Svanhovd w dolinie Pasvik oraz w Viksjofjell – informuje "Barents Observer".
W ramach naszej dobrze przebiegającej współpracy z Rosją mamy porozumienie, by dzielić się informacjami z urzędem monitorowania środowiska Roshydromet. Póki co nie otrzymaliśmy jednak od nich żadnej odpowiedzi – powiedział Bredo Moller.
Kobalt-60 produkowany jest w reaktorach jądrowych. To, że jego obecność stwierdzono w powietrzu, nie oznacza jeszcze, że doszło do wycieku z reaktora. Izotop jest wykorzystywany m.in. w przemyśle i medycynie.
Znaleziono kobalt-60 może mieć coś wspólnego z działalnością wojska. W ostatnich latach znacznie wzrosła liczba zasilanych energią jądrową łodzi podwodnych pływających w norweskich wodach. "Barents Observer" zwraca też uwagę na to, że w Murmańsku rosyjska pływająca elektrownia atomowa Akademik Łomonosow testowała na przestrzeni ostatnich ośmiu miesięcy dwa reaktory.
Stężenie znalezionego przy granicy z Rosją kobaltu-60 jest bardzo niskie. Bredo Moller mówi, że to 0,5 mikrobekerela na metr sześcienny. Zaznacza, że tak małe wartości ledwo daje się wykryć.
Nie stanowi żadnego zagrożenia dla ludzi ani natury – oznajmił.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.