Zespół ratowniczy składał się z 8 komandosów. Na White Island udało się sześciu mężczyzn i dwie kobiety, wszyscy są członkami elitarnej jednostki wojskowej Nowej Zelandii. Na wyspę, gdzie rozegrała się tragedia turystów, komandosi dostali się dwoma śmigłowcami. Żołnierzom udało się odnaleźć ciała 6 zmarłych osób, które zlokalizowano dzięki wcześniejszym obserwacjom z dronów.
Wykazali się niesamowitą odwagą, aby zapewnić powrót tych 6 osób do ich bliskich - powiedział w oświadczeniu Mike Bush z lokalnej policji.
Władze wciąż czekają na odzyskanie 2 innych ciał. Służby poinformowały, że wysiłki zmierzające do zlokalizowania pozostałych ofiar nadal trwają. Przynajmniej jedno z ciał nadal znajduje się w wodzie - donosi BBC. Poszukiwań nie ułatwia zagrożenie kolejnym wybuchem wulkanu.
Niestety, akcja nie jest skończona, ponieważ dwie ofiary nadal pozostają nieodnalezione. Wiemy, że co najmniej jedno ciało jest w wodzie i nurkowie obecnie próbują je zlokalizować - dodał Mike Bush.
Erupcja wulkanu na White Island miała miejsce w poniedziałek. Do wybuchu doszło około godz. 3.00 czasu polskiego. W okolicy wulkanu znajdowało się wówczas 47 osób. Zginęło 16 z nich, w tym dwie osoby, które zmarły w szpitalu z powodu koszmarnych poparzeń. W szpitalach wciąż przebywa 28 osób.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.