Detektyw podzielił się wiadomością o znalezieniu obrazu za pomocą mediów społecznościowych. Przez jedną noc trzymał go u siebie w domu, po czym przekazał go firmie ubezpieczeniowej.
Śledztwo Arthura Branda trwało 4 lata. W 2015 r. detektyw dowiedział się, że skradziony obraz Picassa krąży wśród holenderskich kryminalistów. Nie wiedział jeszcze, o jakie konkretnie dzieło chodzi. Gdy po latach odkrył, że mowa o portrecie "Buste de Femme", rozpoczął poszukiwania ludzi, którzy przypadkowo mogli go kupić.
Wkrótce z detektywem skontaktowało się dwóch przedstawicieli holenderskiego biznesmena. Powiedzieli mu, że mężczyzna ma obraz i był przekonany, że kupił go legalnie. Następnie przywieźli arcydzieło do mieszkania Branda w Amsterdamie. Było owinięte w prześcieradło i kilka czarnych worków na śmieci. Francuska i holenderska policja zapewniła, że nie zamierza ścigać ostatniego właściciela obrazu.
Dzieło zostało skradzione w 1999 r. z jachtu saudyjskiego szejka w Antibes we Francji. Namalowany w 1938 r. portret przedstawia znaną fotografkę Theodorę Markowitch, która przez kilka lat była w związku z Picassem. Zdaniem Arthura Branda, od czasu kradzieży obraz co najmniej 10 razy zmieniał właściciela.
Często był wykorzystywany jako zabezpieczenie w transakcjach związanych z handlem narkotykami oraz handlem bronią - powiedział detektyw w rozmowie z agencją AFP.
To nie pierwsze tego typu odkrycie Arthura Branda. W ubiegłym roku mężczyzna trafił na pierwsze strony gazet, po tym jak wytropił bizantyjską mozaikę z VI wieku. Została skradziona z kościoła na Cyprze w 1970 roku. W 2015 r odnalazł "konie Hitlera", rzeźbę autorstwa Josepha Thoraka, która kiedyś stała pod Kancelarią Rzeszy w Berlinie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.