Po 341 latach włoskim naukowcom udało się odszyfrować treść jednego z najdziwniejszych dokumentów spisanych przez osobę duchowną. Dla wierzących informacje tam zawarte wydać się mogą, jeżeli nie szokujące, to na pewno bluźniercze. Autorką listu jest Isabella Tomasi, która do historii przeszła jednak jako siostra Maria Crocifissa della Concezione. Takie imię przyjęła wstępując do klasztoru benedyktynek w wieku 15 lat.
Z listem spisanym kilkoma archaicznymi alfabetami mierzyło się wielu. Dopiero zespół informatyków z ośrodka badań Ludum Science Centre w Katanii dał radę. Jak tłumaczy jego szef, Daniele Abate, badacze posłużyli się programem deszyfrującym ściągniętym z tzw. Ukrytej Sieci (Dark Web). Według Abate programu używają agencje wywiadu do łamania kodów i szyfrów.
Podłączyliśmy program do baz językowych z antyczną greką, językiem arabskim, alfabetem runicznym i starożytną łaciną. W ten sposób byliśmy w stanie odczytać część liter i odkryć, że treść listu zaiste jest diabelska - śmieje się naukowiec.
Pomysł, by użyć różnych dawnych języków nie był przypadkowy. Siostra Maria była ponoć wybitną lingwistką. I faktycznie, to co napisała to zagmatwana mieszanina języków i alfabetów. Widać, że włożyła w ten list całą swoją wiedzę. Co chciała przekazać potomnym pod płaszczem listu od Lucyfera?
Odczytano 15 linijek tekstu, w których pisze ona o różnicach między człowiekiem, Bogiem a szatanem. Niezależnie od treści, list sprawia wrażenie spisanego przez osobę chorą psychicznie. Cierpiącą na chorobę dwubiegunową, a być może i schizofrenię. Zakonnica zauważa, że "Bogu wydaje się, że może uczynić śmiertelników wolnymi". Po chwili dodaje, że Boga ludzie sami wynaleźli a "religia to system, który nie służy nikomu". W jej liście "Jezus jest tylko niepotrzebnym obciążeniem dla innych".
Okoliczności spisania tekstu są równie barwne, co jego treść. Któregoś poranka 1676 roku siostra Maria obudziła inne zakonnice przeraźliwym krzykiem. Gdy kobiety przybiegły do jej celi, zobaczyły ciało pokryte tuszem. Obok leżała odręcznie spisana kartka pergaminu. Maria przekonywała, że opętał ją diabeł i przemocą zmusił do spisania wiadomości. Benedyktynki próbowały bezskutecznie odczytać treść listu, w końcu udostępniły go w swoim klasztorze licząc, że uda się to komuś innemu.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.