Agencja Transportu, ze względów oszczędnościowych, chciała zmienić miejsce przechowywania danych. W tym celu przesłała informacje amerykańskiej firmie IBM, która miała umieścić je w cyfrowej chmurze. Ze względu na niedopatrzenia, dane podczas transferu były całkowicie odsłonięte.
W przenoszonym pakiecie znajdowały się informacje tajne. M.in. informacje o personelu wojskowym i planach obrony państwa. Wyciekły także dane z programu ochrony świadków - podaje "The Local".
Do danych mieli dostęp informatycy z Czech. To oni odpowiadali za administrowanie procesem przenosin. Możliwe także, że informacje były widoczne dla informatyków z Serbii, którzy obsługiwali łączność i zaporę Firewall.
Premier Szwecji Stefan Löfven nazwał przeciek katastrofą. Ostatecznie nie wiadomo jednak, po której stronie leży wina. Do momentu oficjalnych ustaleń musimy poczekać z oceną, jednak Szwedzi nieoficjalnie sugerują, że IBM nie popełnił błędu podczas transferu.
Co ciekawe, IBM miał przetransferować informacje za granicę. Dane znajdowałyby się w chmurze, zaś serwery miały znajdować się poza terytorium Szwecji. Agencja Transportu chciała w ten sposób oszczędzić.
Szwedzkie władze uspokajają Przyznają, że nie ma dowodów na to, iż dane byłyby rozpowszechniane w sposób niewłaściwy. Wyciek miał miejsce w 2015 roku, jednak dopiero teraz rząd przyznał się do popełnionego błędu. Proces zamykania danych zakończy się na jesieni.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.