Ojciec bił synka przedmiotami takimi jak kij od szczotki lub taboret. Kazał mu też klęczeć przed lodówką z podniesiony rękami, czasem przytrzaskiwał palce jej drzwiami - donosi "Dziennik Łódzki".
Łodzianin został skazany, jednak złożył apelację od wyroku. W sądzie przekonywał, że wymienione akty przemocy w ogóle nie miały miejsca, a jego syn wszystko zmyślił. W podobnym tonie wypowiadały się żona i konkubina mężczyzny.
Ostatecznie apelacja została odrzucona. Sąd uwierzył słowom chłopca, zeznania dwóch związanych emocjonalnie ze sprawcą kobiet uznając za niewiarygodne. 11-letni chłopiec trafił do rodziny zastępczej.
_Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.